Najczęściej czytane Rozmówki

<pooshh> a ja cos wlasnie zauwazylem
<pooshh> film "gdzie jest nemo" to dzielo szatana!
<pooshh> trzeba zadzwonic z tym do radia maryja
<Ba?ka> oo dobry pomys?:)
<pooshh> ale powaznie!
<Ba?ka> dlaczego?
<pooshh> w oryginale tytul to "Finding Nemo"
<pooshh> napisz to od tylu. co otrzymasz?
<pooshh> Omen Gnidnif!
<pooshh> OMEN!
<pooshh> a Gnidnif to na pewno imie tego omena!

<pooshh> a ja cos wlasnie zauwazylem<br><pooshh> film "gdzie jest nemo" to dzielo szatana!<br><pooshh> trzeba zadzwonic z tym do radia maryja<br><Ba?ka> oo dobry pomys?:)<br><pooshh> ale powaznie!<br><Ba?ka> dlaczego?<br><pooshh> w oryginale tytul to "Finding Nemo"<br><pooshh> napisz to od tylu. co otrzymasz?<br><pooshh> Omen Gnidnif!<br><pooshh> OMEN!<br><pooshh> a Gnidnif to na pewno imie tego omena!

pokaż obrazek....

Lubi 0 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: morgan

mój instruktor nauki jazdy samochodem jest teżstrażakiem, kiedys opowiadał mi taką sytuacje: był wypadek na prostej drodze koles walnął w drzewo, nie mogli go wyciagnac z wraku więc wezwano strażaków mój istruktor wyciagając kolesia z wraku usłyszał:
<poszkodowany>pan mnie nie poznaje?
<instruktor>nie
<poszkodowany> pan mnie uczył jezdzic...

pokaż obrazek....

Lubi 0 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: miodek

<Czesław> Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.
<Czesław> Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak samsk**wysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobniemieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.
<Czesław> Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o kurva!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"
<Czesław> Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem

<Czesław> Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt. <br><Czesław> Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak samsk**wysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobniemieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny. <br><Czesław> Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o kurva!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?" <br><Czesław> Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem

pokaż obrazek....

Lubi 0 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: dzidek

<Sylwia> po co mi mówiłeś wtedy że mnie kochasz w klubie?;/
<Sylwia> tego nie czaje;D
<Ja> po piwie bylem xD
<Sylwia> po jednym piwie
<Sylwia> nie no fajne wytłumaczenie
<Ja> ja mam slaba glowe =p
<Sylwia> a ja mam serce
<Sylwia> niewiem czy wiesz....
<Ja> wiem, mam 5 z biologii ;d

<Sylwia> po co mi mówiłeś wtedy że mnie kochasz w klubie?;/<br><Sylwia> tego nie czaje;D<br><Ja> po piwie bylem xD<br><Sylwia> po jednym piwie<br><Sylwia> nie no fajne wytłumaczenie<br><Ja> ja mam slaba glowe =p<br><Sylwia> a ja mam serce<br><Sylwia> niewiem czy wiesz....<br><Ja> wiem, mam 5 z biologii ;d

pokaż obrazek....

Lubi 0 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: Marek

<jasiek12> zna ktoś z was angielski?
<XeeD> no jakos znam, a w czym masz problem?
<jasiek12> a no szukam jakies glupiej angielki na zone, sciagnie mnie tam itd
<XeeD> aha, wiec w czym ci pomoc?
<jasiek12> no, chcialbym wiedziec jak lubi to robic
<XeeD> napisz tak: I'am going to screw ya, like nobody before
<jasiek12> a co to doslownie znaczy?
<XeeD> jaka jest twoja ulubiona pozycja
<jasiek12> odpisala ure pissing me off
<jasiek12> znaczy ze co?
<XeeD> jak dlugo ja calujesz
<jasiek12> aaaaa, ale zbrezne babsko
<XeeD> napisz tak: but am positive you'll need a bag on your head
<jasiek12> a to co?
<XeeD> ze bardzo lubisz masowac kobiece piersi
<jasiek12> ale ja nie lubie
<XeeD> nie pier**l, pisz
<jasiek12> odpisala cos takiego: ure one fkin asshole
<jasiek12> co to?
<XeeD> umm, ze lubi od tylu, niezle trafiles stary
<XeeD> kurcze, wybacz, musze juz leciec
<XeeD> ale spoko, naprawisz to ;))
<jasiek12> dzieki
<jasiek12> ej, ale co naprawie?

<jasiek12> zna ktoś z was angielski?<br><XeeD> no jakos znam, a w czym masz problem?<br><jasiek12> a no szukam jakies glupiej angielki na zone, sciagnie mnie tam itd<br><XeeD> aha, wiec w czym ci pomoc?<br><jasiek12> no, chcialbym wiedziec jak lubi to robic<br><XeeD> napisz tak: Iam going to screw ya, like nobody before<br><jasiek12> a co to doslownie znaczy?<br><XeeD> jaka jest twoja ulubiona pozycja<br><jasiek12> odpisala ure pissing me off<br><jasiek12> znaczy ze co?<br><XeeD> jak dlugo ja calujesz<br><jasiek12> aaaaa, ale zbrezne babsko<br><XeeD> napisz tak: but am positive youll need a bag on your head<br><jasiek12> a to co?<br><XeeD> ze bardzo lubisz masowac kobiece piersi<br><jasiek12> ale ja nie lubie<br><XeeD> nie pier**l, pisz<br><jasiek12> odpisala cos takiego: ure one fkin asshole<br><jasiek12> co to?<br><XeeD> umm, ze lubi od tylu, niezle trafiles stary<br><XeeD> kurcze, wybacz, musze juz leciec<br><XeeD> ale spoko, naprawisz to ;))<br><jasiek12> dzieki<br><jasiek12> ej, ale co naprawie?

pokaż obrazek....

Lubi 0 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: dzidek

<k-rol> od kiedy mam w domu królika, wyrażenie: \"muszę skoczyć po trawę\" nabrało zupełnie nowego wymiaru

$<k-rol> od kiedy mam w domu królika, wyrażenie: \"muszę skoczyć po trawę\" nabrało zupełnie nowego wymiaru$

pokaż obrazek....

Lubi 1 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: Beata

<x> wlasnie sie skapnalem
<x> ze sam fakt sciagania porno z najwyzszym transferem podnieca mnie bardziej niz to porno itself

<x> wlasnie sie skapnalem<br><x> ze sam fakt sciagania porno z najwyzszym transferem podnieca mnie bardziej niz to porno itself

pokaż obrazek....

Lubi 0 osób

Odsmażony: ponad rok temu

Autor: Marek

<xXx> czemu wy nigdy nie chcecie przyjac mojego cytatu
<xXx> nie dość ze wysłalem sms-a za 2.44 i ch*ja wygralem
<xXx> praca do d*py
<xXx> w domu też nie lepiej
<xXx> to jeszcze na bashu nie moge sobie przeczytac jednego pier**lonego wlasnego cytatu
<xXx> niech jeszcze raz mi przebiegnie czarny kocur przez droge to ch*ja zabije
<xXx> normalnie zero przyjemności:\:\

$<xXx> czemu wy nigdy nie chcecie przyjac mojego cytatu <xXx> nie dość ze wysłalem sms-a za 2.44 i ch*ja wygralem <xXx> praca do d*py <xXx> w domu też nie lepiej <xXx> to jeszcze na bashu nie moge sobie przeczytac jednego pier**lonego wlasnego cytatu <xXx> niech jeszcze raz mi przebiegnie czarny kocur przez droge to ch*ja zabije <xXx> normalnie zero przyjemności:\:\$