Ostatnio dodane Rozmówki

<dewd> próbowałem przejść na balkon sąsiadki :D
<dewd> ze 3 razy
<dewd> pamiętam dobrze jak jaro próbował mnie od tego odwieść
<irza> :D
<dewd> a potem widok 3 pięter powietrza pod nogami jak wisiałem sobie pomiędzy balkonami
<dewd> fajna sprawa
<irza> a coś Ty chciał od tej sąsiadki? :P
<dewd> powinienem być kaskaderem
<dewd> albo umysłowo chorym
<dewd> chciałem pożyczyć co nieco cukru
<dewd> albo zaproponować bezpruderyjny dziki seks o 2 w nocy
<dewd> nie jestem pewien
<dewd> próbowałem przejść na balkon sąsiadki :D <br><dewd> ze 3 razy <br><dewd> pamiętam dobrze jak jaro próbował mnie od tego odwieść <br><irza> :D <br><dewd> a potem widok 3 pięter powietrza pod nogami jak wisiałem sobie pomiędzy balkonami <br><dewd> fajna sprawa <br><irza> a coś Ty chciał od tej sąsiadki? :P <br><dewd> powinienem być kaskaderem <br><dewd> albo umysłowo chorym <br><dewd> chciałem pożyczyć co nieco cukru <br><dewd> albo zaproponować bezpruderyjny dziki seks o 2 w nocy <br><dewd> nie jestem pewien
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: karolina
<andr> cholera... ledwo zipie
<salami> a ja ledwo rarze
<andr> cholera... ledwo zipie<br><salami> a ja ledwo rarze
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: mirek
<Adam> Co robisz
<Ja> Kanapka mi spadła i tuńczyk rozypał się na klawę ;/
<Adadm> ???
<Ja> Matka wchodzi do pokoju a ja liżę klawiaturę
<Adam> Co robisz<br><Ja> Kanapka mi spadła i tuńczyk rozypał się na klawę ;/<br><Adadm> ???<br><Ja> Matka wchodzi do pokoju a ja liżę klawiaturę
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: Becia
<Czesław> Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.
<Czesław> Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak samsk**wysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobniemieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.
<Czesław> Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o kurva!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"
<Czesław> Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem
<Czesław> Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt. <br><Czesław> Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak samsk**wysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobniemieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny. <br><Czesław> Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o kurva!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?" <br><Czesław> Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: dzidek
<Hincu> słuchaj ja muszę na chwilkę wyjść, wiec trochę dłuższe z/w, ok?
<ziom> yop, spoko
Po jakimś czasie.
<ziom> stary, żyjesz ?
<Hincu> tak...
<ziom> czemu Cię tak długo nie było ?
<Hincu> bo poszedłem do sklepu, spotkałem kumpla i poszliśmy na piwko, z okazji końca roku.
<Hincu> więc to z/w "trochę" czasu mi zajęło :)
<ziom> aż 3 dni ??
<Hincu> fu*k :/
<ziom> ...
<Hincu> słuchaj ja muszę na chwilkę wyjść, wiec trochę dłuższe z/w, ok?<br><ziom> yop, spoko<br>Po jakimś czasie.<br><ziom> stary, żyjesz ?<br><Hincu> tak...<br><ziom> czemu Cię tak długo nie było ?<br><Hincu> bo poszedłem do sklepu, spotkałem kumpla i poszliśmy na piwko, z okazji końca roku. <br><Hincu> więc to z/w "trochę" czasu mi zajęło :)<br><ziom> aż 3 dni ?? <br><Hincu> fu*k :/<br><ziom> ...<br>
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: zbychu
<Skellen> k**wa mac
<Suda> k**wa PC
<Skellen> k**wa mac<br><Suda> k**wa PC
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: Baba30
<Sardzent> a jakie bylo pytanie ?
<e-krolik> hehe nie wiem :)
<Sardzent> fajnie bo ja raczej C/C++ unikam
<Sardzent> wogole kazdy jezyk ktory ma deklaracje i skladnie wieksza niz czteroliterowe wyrazy jest dla mnie za trudny :)
<Sardzent> a jakie bylo pytanie ?<br><e-krolik> hehe nie wiem :)<br><Sardzent> fajnie bo ja raczej C/C++ unikam <br><Sardzent> wogole kazdy jezyk ktory ma deklaracje i skladnie wieksza niz czteroliterowe wyrazy jest dla mnie za trudny :)
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: Kowal
<dth> wy tam tak psioczycie na tego xp, a mi sie jeszcze ani razu nie zawiesil oO
<azed> wuw, jestes the chosen one
<azed> a od kiedy masz?
<dth> no zaraz mi przywioza
<dth> wy tam tak psioczycie na tego xp, a mi sie jeszcze ani razu nie zawiesil oO<br><azed> wuw, jestes the chosen one<br><azed> a od kiedy masz?<br><dth> no zaraz mi przywioza
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: guru
<jaco> kupilem dzis olowek - mozna na nim zrobic cztery supelki
<jaco> co za sprzet...
<kicaj[dev]> wkoncu unia :D
<jaco> kupilem dzis olowek - mozna na nim zrobic cztery supelki<br><jaco> co za sprzet...<br><kicaj[dev]> wkoncu unia :D
pokaż obrazek....
3
Lubi 0 osób
Odsmażony: ponad rok temu
Autor: zbychu
wstecz1...667668669670671...755 następna
Rozmowki online: 1
All online: 458
Zalogowanych: 0
Hurtowe kopiowanie treści zabronione
Gen: 0.1232s, odsłon: , standard 22:45:21