<Happyman> Siostra.. prawie mnie dziś w nocy aresztowali >;D <G.G.> Coooo??! <G.G.> lol... zlewasz się? ;) <Happyman> Niet... Było tak - wracamy z Humusem z klubu, zdrowo zawiani... <G.G.> Z Humusem... no to już wierzę... <Happyman> I zaczęliśmy gadać, jak to zwykle po pijaku - czy lepsze jest Muay-thai czy Taekwondo <G.G.> Humus ćwiczy Taekwondo?? Robi coś poza piciem??? <Happyman> Ćśśś siostra! ;] <Happyman> Tak, ćwiczy od dawna, prawie tyle co ja muay-thai <Happyman> No i jak to bywa u nas, zaczęliśmy się napieprzać :D <G.G.> ... <Happyman> Wiesz, teatralne ciosy, jakieś kopniaki z obrotu, co to nie mają szans trafić... No w każdym razie musiało to wyglądać ostro, bo ktoś chyba wezwał policję.. bo nie wierzę, żeby sami z siebie przejeżdżali na takim zadupiu.. <G.G.> I co? <Happyman> No i... lol.. Wyobraź sobie nasze miny, kiedy przyjeżdża dwóch typów na koniach (sic!) POLICJA KONNA!! xD I wiesz: "Natychmiast proszę się od siebie odsunąć!" <Happyman> Tłumaczymy, że znamy się sto lat, że to żarty.. ale średnio nam wierzą :D <G.G.> Ładnie... <Happyman> W prawdziwe kłopoty o mało się nie wpakowaliśmy dopiero potem ;) <G.G.> ??? <Happyman> Bo Humus zaczął się z nich nabijać xD <G.G.> debil... debil... W areszcie przed świętami... <Happyman> Heh.. Koleś coś mówi, że za bójkę to powinni nas właściwie zatrzymać <G.G.> Opowiem babci przy wigili... <Happyman> A Humus na to, swoim zapijaczonym głosem: Ja na pana konia nie wsiadam! <Happyman> Kolesie konsternacja, a ja dostałem dzikiego ataku śmiechu xD Nie mogłem się powstrzymać, aż usiadłem <G.G.> brawo... <Happyman> Kolesie zgłupieli ;D Patrzą na siebie i nie wiedzą co z nami zrobić. Humus oczywiście pokapował się w tym co powiedział i zaczął jechać dalej: W razie aresztu to bierzecie nas na konie przed czy za siebie? Ja chcę jechać za panem i objąć pana rękami" i do mnie: "Ja jadę z panem wąsatym, jest przystojniejszy" itd, itd. <G.G.> ... bosz.. i ty jesteś moim starszym bratem!!!!! Masz żonę... swoją firmę... <Happyman> W końcu zaczęli nas straszyć Kolską <G.G.> ... Okładka faktu: Szef firmy rekrutacyjnej w izbie wytrzeźwień! <G.G.> I jak to się skończyło? <Happyman> Już do nas zsiadali, kiedy Humus wyciągnął 100zł z portfela i z śmiertelnie poważną miną powiedział: Datek na karpia dla konia. <G.G.> ... <G.G.> i nie zamknęli WAS????!!? <Happyman> Jeden z policjantów nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Autorytet się posypał, wzięli kasę i pojechali.. <G.G.> dzieci... dzieci z was... <Happyman> A właśnie! A'propos dzieci, w sumie dlatego piszę. :) Asia jest w ciąży, dlatego wczoraj poszedłem świętować - zostaniesz chrzestną? :D <G.G.> :D :D :D :D :D :D :D TAAAK!!! :D:D:D:D:D:D