<Ja> Przyszedłem dzisiaj do lekarza w celu zrobienia zdjęcia rentgenowskiego. Stoi przede mną facio, taki typowy polski farmer, kapelusz, lekko uchylone usta i spojrzenie wiecznie niewiedzącego o co chodzi gościa. <gosc> - prze pani przyszlem klisze odebrac... <pigula> nazwisko? <gosc> Grzegorz <pigula> prosze pana ja sie pytam o nazwisko! <gosc> no, Grzegorz <pigula> aha pan ma na nazwisko Grzegorz. <Ja> Pielegniarka szuka zdjecia, szuka, pod glosem szepty (no nie ma, nie ma) <pigula> prosze pana chyba zesmy pana zgubili? jeszcze raz moze pan nazwisko podac <gosc> Grzegorz <Ja> Pigula juz lekko podirytowana, dalej szuka i wreszcie juz widac ze wsciekla odwraca sie do goscia nerwowo i takim szybkim tekstem... <pigula>- no dobrze a imie? <Ja> A gosc dalej taki powazny nie bioracy nic do banki... <gosc> ...Pokuta