<Maciek> To jak ci się mieszkało w tym akademiku? Bardzo strasznie tam jest? <Lilka> Mieliśmy grzyba, który zimą zalągł się w łazience. Wiosną grzyb zaróżowił się, spurpurowiał i pięknie rozplenił. Latem rozgrzany słońcem jakby zmarniał i zapyział, ale było to pozorne zanikanie flory w naszym akademiku. Po odpadnięciu od ściany umywalki (sama odpadła pewnej nocy) zobaczyliśmy, że kryła za sobą wspaniały zielony mech, ładniejszy nawet od dziko rosnącego w lesie. Mech przytulnie szumiał, a grzyb pęczniał - aż serce rosło. <Maciek> ...