<Tabrox> Stary..słuchaj co mojemu kumplowi z Londynu(anglik) się przydarzyło :P <Tomass> No wal <Tabrox> Jest około 3 w nocy,Piter stoi na przystanku,jako iż komórka mu padła a zegarka nie posiadał,chciał zapytać kogoś o godzinę... <Tabrox> Stał tam jakiś koleś,widać ,że napity ,ale może da rade odczytać godzinę... <Tabrox> Więc Piter grzecznie podchodzi "Excuse me ,What the times is it?" <Tabrox> w odpowiedzi słyszy znajome "co k**wa?" <Tomass> haha ,no taaa Polacy w Anglii <Tabrox> ale słuchaj dalej...Piter zaczął mu jakoś tłumaczyć o co mu chodzi..."The time...yyy T - I - M - E" <Tabrox> W końcu pokazuje palcem na dłoń "The time...Watch..." <Tabrox> Kiedy powiedział "watch" Polak się uśmiechnął (widocznie zrozumiał jedyne angielskie słowo jakie znał) <Tabrox> I wręczając mu swój zegarek powiedział z banem na ryju "No k**wa trzeba było tak od razu" <Tabrox> Po czym odszedł, zostawiając zdziwionego Petera ze swoim zegarkiem.... <Tomass> hahahahaha <Tomass> A niby Polacy to złodzieje,a tu proszę ,nie kradną tylko oddają ;)